Discussion:
Trochę apropos artykułu "Hollywood będzie żałował"
(Wiadomość utworzona zbyt dawno temu. Odpowiedź niemożliwa.)
Maxiuca
2006-03-23 12:55:00 UTC
Permalink
Znalezione na sieci:

Headlines: Of the future......

Rapist released early for good behavior, speaks out on how bad the 8 months
were.

Teen murders 26 classmates in school shootout.

New YorkR man goes to jail for 50 years, under newly revised DMCAR. Still
claims "I am not in control of all my proteins, how was I to know some were
copyrighted?"

Ad: Are you using copyrighted DNA, get tested with a friend for half off,
only at 7-11R.

High school math teacher to stand trial for teaching freshmen decryption
algorithms. Claims "It was just math!"

The 85 year old woman arrested today, claims "I didn't know it was illegal
for me to remove the sticker!" DisneyR seeks $150,000 in damages, cites
"Ignorance of the law is no defense"

SonyR believes 12 year old in SpainR may have copied a CD for a friend; U.S.
RIAAR officers seek extradition.

Have a Happy 140th Mickey MouseR.

Mickey MouseR is a registered trademark of DisneyC, Buena vistaR, and was
used with permission.
Written permission on file with the U.S. department of DisneyR Congress
Division.

Źródło:
http://www.engadget.com/2005/07/21/the-clicker-hdcps-shiny-red-button/
--
Pozdro,

Maxiu
Piotr Dębek
2006-03-23 13:17:33 UTC
Permalink
Witam,

to tak czarno wyglądało jeszcze 3-4 lata temu. Teraz w samych USA
pojawiają się już głosy rozsądku, a DMCA może być zniesione. Do tego
Europa nie kopiuje już niewolniczo amerykańskich pomysłów prawnych. Do
normalności nadal wciąż daleko, ale technoorwell już raczej nam nie grozi.

pozdrawiam

Piotr Dębek
Maxiuca
2006-03-23 13:42:55 UTC
Permalink
Post by Piotr Dębek
Witam,
to tak czarno wyglądało jeszcze 3-4 lata temu. Teraz w samych USA pojawiają
się już głosy rozsądku, a DMCA może być zniesione. Do tego Europa nie
kopiuje już niewolniczo amerykańskich pomysłów prawnych. Do normalności
nadal wciąż daleko, ale technoorwell już raczej nam nie grozi.
Zobaczymy... Paradoksalnie cała nadzieja w Chinach, które mają kompletnie
gdzieś tego typu "chorą" obronę praw autorskich i ogromny rynek zbytu z
którego wytwórnie chyba nie zrezygnują. Więc możliwe że rozwiązaniem HDTV
które się przyjmie nie będzie ani Blu-ray ani HD-DVD tylko EVD :)). A jak nie
to może chociaż jakieś "magiczne pudełka" zdejmujące HDCP wymyślą.

Inna sprawa, że ostatnio na irc na kanale #hdtv jakiś amerykaniec strasznie
się oburzył, że śmiałem wspomnieć, ze szukam jakiegoś tytułu. Odpisałem mu na
to, że na szczęście mieszkam w kraju gdzie mogę jeszcze nagrać program z TV i
dać koledze i nie robi to ze mnie kryminalisty. On mi na to, że już niedługo
bo przecież Polska jest w Unii i że od 1 stycznia 2007 i tak musimy
wprowadzić jakieś prawo unijne.
Trochę mnie to przeraziło, czy naprawde coś nam grozi?
--
Pozdro,

Maxiu
SOCAR
2006-03-23 14:07:01 UTC
Permalink
Post by Maxiuca
Zobaczymy... Paradoksalnie cała nadzieja w Chinach, które mają kompletnie
gdzieś tego typu "chorą" obronę praw autorskich i ogromny rynek zbytu z
którego wytwórnie chyba nie zrezygnują.
Nie mam zamiaru tutaj nikogo popierać, ani bronic, jednak myślę że inaczej
podszedłbyś do sprawy gdyby "chora obrona praw autorskich", miała przynosić
Tobie zyski z Twojego przedsięwzięcia w które mimowszystko musiałeś jakieś
pieniądze zainwestować. To że w rzeczywistości prawo jest wykorzystywane do
granic możliwości a nawet nieraz "naginane" mając na celu dalsze ściganie
nielegalnych kopii (czyli w rzeczywistości szukanie zysków a eliminowanie
strat) jest spowodowane tylko tym że korporacje nastawione są na zysk, a
ich szefowie są po prostu "pazerni". Tak czy inaczej firma musi zarobić itp
itd. I nic tego nie zmieni. Jedynie prawo które można tak lub inaczej
zmieniać aby tak samo przeciwnicy kopiowania jak i jego zwolennicy mogli je
wykorzystać i żyć w spokoju. To że ktoś ma to w "dupie" nie jest czymś czym
można się chwalić. To że ktoś ściga staruszke też nie. Ale niestety w takim
a nie innym świecie zyjemy.
Post by Maxiuca
Trochę mnie to przeraziło, czy naprawde coś nam grozi?
Tak samo nam to grozi jak prawo umożliwiające prezydentowi przespanie się z
Twoją żoną. Wszystko zależy od rzeczywistej "amerykanizacji" europy i od
tego czy się ktoś na to zgodzi.
--
SOCAR (***@iv.pl)
Piotr Dębek
2006-03-23 14:20:02 UTC
Permalink
Witam,
Post by SOCAR
Nie mam zamiaru tutaj nikogo popierać, ani bronic, jednak myślę że inaczej
podszedłbyś do sprawy gdyby "chora obrona praw autorskich", miała przynosić
Tobie zyski z Twojego przedsięwzięcia
No, oczywiście, że producent chciałby, aby klienci płacili góry złota za
jego produkt, najlepiej wszyscy, przy zakupie, a później abonamentowo, a
ponadto za każde odtworzenie, od liczby osób przechodzących w odległości
50 metrów od źródła emisji dzieła itp. itd. Tylko co to ma wspólnego z
prawem?
Post by SOCAR
Post by Maxiuca
Trochę mnie to przeraziło, czy naprawde coś nam grozi?
Sądząc np. po decyzjach Francuzów co do iPodów, to Europa robi się
asertywna. Istnieje jednak zawsze możliwość, że przyjedzie do nas z
oficjalną wizytją jakaś szycha z Sony czy Warnera, spotka się w
Belwederze i na Wiejskiej, a później uchwalimy najbardziej restrykcyjne
prawo autorskie na świecie.
Post by SOCAR
Tak samo nam to grozi jak prawo umożliwiające prezydentowi przespanie się z
Twoją żoną. Wszystko zależy od rzeczywistej "amerykanizacji" europy i od
tego czy się ktoś na to zgodzi.
Ius primae noctis? To nawet ma piękną tradycję prawną. Europejską! ;)

pozdrawiam

Piotr Dębek
SOCAR
2006-03-23 15:23:49 UTC
Permalink
Post by Piotr Dębek
Tylko co to ma wspólnego z
prawem?
To które istnieje i to które powstanie będzie umożliwiać ( i umożliwia )
maxymalną możliwą pazerność sięgającą tego stopnia że wszelkie nawet próby
kopiowania czy złamania "legalności" danego produktu będą szybko
rozwiązywane na korzyść danej firmy będącej w posiadaniu praw autorskich.
Te "futurystyczne" nagłówki mogłby istnieć i dzisiaj, ale na szczęście w
większości firmy "straszą" durnych amerykanów, a prawo nie jest jeszcze tak
dostosowane do ich potrzeb. Ale moge się założyć że i to się zmieni.
Post by Piotr Dębek
a później uchwalimy najbardziej restrykcyjne
prawo autorskie na świecie.
Nie zapominajmy że istnieje coś takiego jak "duch prawa", który nie jest
taki "restrykcyjny". Kwestia interpretacji itp. A nowe prawo tego typu będą
pewnie maxymalnie zabugowane. A jak co zawsze można się. ew. odwoływać
"wyżej". Choć osobiscie nie wiem czy to cokolwiek da.
--
SOCAR (***@iv.pl)
Maxiuca
2006-03-23 15:14:22 UTC
Permalink
Post by SOCAR
Nie mam zamiaru tutaj nikogo popierać, ani bronic, jednak myślę że inaczej
podszedłbyś do sprawy gdyby "chora obrona praw autorskich", miała
przynosić Tobie zyski z Twojego przedsięwzięcia w które mimowszystko
musiałeś jakieś pieniądze zainwestować.
Źle mnie zrozumiałeś: obronę praw autorskich jak najbardziej respektuję,
jeżeli ktoś coś zrobił i chce sprzedać owoce swojej pracy to należy mu
zapłacić. Ale to musi mieć granice. "Chorej" obrony praw autorskich już nie
respektuję. Wszędobylskie utrudnienia w dostępie do rzeczy za które
zapłaciłem mnie denerwują. Piosenkę, za którą zapłaciłem mogę sobie tylko
odtworzyć na iPodzie, a na CD nagrać tylko ileś razy. Dla mnie bzdura,
wybieram mp3 z emula. Płace 120 zł za Cyfre+ co miesiąc, ale tylko jedną
kartę, więc chcąc oglądać na innym odbiorniku mogę albo kupić piracką karte
albo splitter. Obydwa urządzenia nie do końca legalne zresztą. A czekają nas
nowe "udogodnienia" program nagrany z TV obejrzysz sobie tylko raz i nie
nagrasz na żadne medium itp. Ciekawe kiedy wpadną na implementacje DRM w
htmlu żeby nie można było sobie zachować na dysku strony internetowej.

Pamiętasz DIVX? Bzdurne opłaty za każde obejrzenie zabiły go prawie w
zarodku? Pamiętasz idee e-paper? Kolejna ofiara pazerności dystrybutorów.
Pamiętasz Laserdisci? Były idealne dla dystrybutorów, bo nie dało się ich
kopiować. Mimo świętnej jakości zbliżonej do DVD (zwłaszcza w ostatniej)
fazie i obecności przez 15 lat na rynku nie zdobyło ułamka popularnośći VHSów
czy póżniejszego udziału DVD.
A i przecież na popularność DVD wpłynęło m.in. złamanie CSS i upowszechnienie
nagrywarek DVD.
Post by SOCAR
To że w rzeczywistości prawo
jest wykorzystywane do granic możliwości a nawet nieraz "naginane" mając
na celu dalsze ściganie nielegalnych kopii (czyli w rzeczywistości
szukanie zysków a eliminowanie strat) jest spowodowane tylko tym że
korporacje nastawione są na zysk, a ich szefowie są po prostu "pazerni".
Tak czy inaczej firma musi zarobić itp itd. I nic tego nie zmieni.
Ale może niech zarabiają konkurując jakością produktów, a nie uprzykrzaniem
życia? Dotyczy to zwłaszcza przemysłu fonograficznego.

A jak chcą sobie zabezpieczać, to niech zabezpieczają, tylko nie w sposób
upierdliwy. I niech od razu kopie zapasową dają, skoro nie moge sam jej
zrobić. Kupuje dużo oryginalnych płyt, ale wizja wymiany połowy sprzętu bo
aktualny nie jest zgodny z HDCP mnie odstrasza. Chyba wole zainwestować w
łącze bez limitu i sciągąć filmy HD z usenetu.
Za to chętnie kupie nagrywarkę HD-DVD, bo rozbijanie filmu na 3 płyty DVD
jest męczące :)
Post by SOCAR
Tak samo nam to grozi jak prawo umożliwiające prezydentowi przespanie
się z Twoją żoną.
Dobrze, że nie mam żony, męża zresztą też :)
Ale nie zrozumiałeś, chodziło o to czy faktycznie do 1 stycznia 2007 musimy
jakieś nowe regulacje zgodne z unijnymi wprowadzić?
--
Pozdro,

Maxiu
Paweł W.
2006-03-24 11:22:49 UTC
Permalink
Uważam, że nie ma się co za bardzo przejmować. Póki co te firmy nie
dostarczają nam rzeczy, bez których nie da się żyć, ani takich bez
których życie jest bardziej uciążliwe. Nadal są książki, które są
znacznie mniej chronione przez prawo autorskie, a przyjemność z czytania
wielka.
Jeśli firmy przesadzą, wtedy większość ludzi uzna, że nie warto za tę
rozrywkę na tych zasadach płacić i firmy wtedy same spasują, bo zamiast
sprzedawać miliony egzemplarzy tytułu sprzedadzą kilkadziesiąt/set
tysięcy. Czy taki Warner się zadowoli taką sprzedarzą? Koszty promocji
mu się nie zwrócą.
P.S.
Opisywałem kiedyś na tej lub innej grupie dziwną rzecz w USA. W
bibliotekach publicznych w USA są do wypożyczenia nie tylko książki, ale
też książki na CD/kasetach i filmy. Także te najnowsze, z tym, że z
reguły mają po jednym albo dwu egzemplarzach. Trzeba polować i za cenę
przynależności do biblioteki (5$) można wypożyczać (praktycznie)ile
wlezie. Jak to się ma do tego chorobliwego ścigania osób używających
P2P? Czemu nie RIAA nie zajęła się jeszcze bibliotekami publicznymi?
(stan na 2004, ale chyba nic się nie zmieniło, wtedy też już była ostra
nagonka na piratów).
--
_ _ _ _
|_| |_| \ / |_ | \ / | |
| | | \/\/ |_ |_ \/\/ |_| @ klub.chip.pl
Krzysztof Wojnar
2006-03-24 16:07:46 UTC
Permalink
jak by opłata za wypożyczenie każdej książki miała szanse przejść przez
całą ścieżke legislacyjną pewnie by ją wprowadzili, ale politycy
zwyczajnie sie boją że wyborcy zapamiętają kto ich tak urządził
Paweł W.
2006-03-24 18:02:28 UTC
Permalink
Post by Krzysztof Wojnar
jak by opłata za wypożyczenie każdej książki miała szanse przejść przez
całą ścieżke legislacyjną pewnie by ją wprowadzili, ale politycy
zwyczajnie sie boją że wyborcy zapamiętają kto ich tak urządził
Ale to dotyczy także wypożyczanych filmów na DVD i VHS !!!
--
_ _ _ _
|_| |_| \ / |_ | \ / | |
| | | \/\/ |_ |_ \/\/ |_| @ klub.chip.pl
Loading...